1. W czerwcu 1521 r. Kopernik został mianowany Komisarzem Warmii. Mimo nowych obowiązków nie przestawał prowadzić obserwacji nieba i zbierać dowodów naukowych dla poparcia swojej teorii budowy świata.

2. Przyszedł rok 1525. - No, synku – rzekł pewnego dnia Kopernik do Hieronima – rzuć ten miecz, mam radosną nowinę. Wielki Mistrz Zakonu Albrecht jedzie do Krakowa złożyć hołd królowi polskiemu, Zygmuntowi i kto wie, czy… 3. – Wasza Miłość, naprawdę pojedziemy? O, jakbym rad Kraków zobaczyć, a króla też nigdy nie widziałem! – zawołał Hieronim. - Króla jak króla, ale Wawel, Sukiennice i inne cuda wstyd nie znać.
4. Wkrótce Kopernik i Hieronim ruszyli w drogę do Krakowa. - Wasza Wielebność wiecznie zamyślony. Chciałbym też być uczonym, ale w jednym miejscu nie potrafię usiedzieć dłużej niż pół pacierza, to gdzie ja bym książkę napisał? To bym na zwierza skoczył, to źrebca ujeździł, a nieraz mnie świerzbi, by się z kimś za bary złapać. Kopernik roześmiał się. Dawno nie był w tak dobrym nastroju: - Boś młody, synu. 5. Był 10 kwietnia 1525 rok. W Krakowie na rynku ciżba była tak wielka, że kobiety mdlały z duszności. Wszędzie radość szalona. Każdy chciał zobaczyć, jak butny Krzyżak upokorzy się przed królem polskim.
6. Skoro już się nacieszyliśmy, napatrzyliśmy, to teraz niespodzianka. Zapisałem cię na Uniwersytet Krakowski – powiedział Kopernik. - Wasza Wielebność, prawdaż – li to? – Hieronim rzucił się do ręki Kopernika, aby ją ucałować. 7. – Bywaj, synku, pamiętaj, tylko rzetelną pracą można wybić się ponad przeciętność. Ucz się, a mnie pora do Fromborka, skoro nastał pokój, pisać dzieło mego życia: "De Revolucionibus" (O obrotach).
« część 13)