1. Był rok 1516. W pewien lipcowy dzień z Elbląga do Fromborka jechał ciężko załadowany wóz kupiecki. Dochodziło południe. Zmordowane skwarem konie z mozołem ciągnęły wóz wyrobionymi w piachu koleinami. 2. Na koźle, w cieniu półciemnego pokrycia siedział kupiec i jego 13-letni syn, Hieronim.
- Tatko, chyba woda blisko, bo Siwy się ożywił i wciąga chrapami powietrze - powiedział Hieronim. - A może zwietrzył jakąś zwierzynę?
- dodał troskliwie pachołek, który jechał na koniu za wozem.
- Zwierz nam nie straszny - zauważył kupiec - ale niedobrzy ludzie, co po ludzku nie mówią, jeno bełkocą jak niemi. Ale oto i woda.
3. - Staniemy tu krzynę i przeczekamy największe gorąco. Dzień długi i tak dotrzemy do Fromborka przed zachodem. A koni nie ma co mordować. 4. - Tatko, Siwek uszami strzyże, coś go niepokoi - powiedział Hieronim. - Może zły w jakiejś dziupli siedzi?
Pachołek podejrzliwie rozejrzał się dokoła.
- Albo diabeł ma tu gdzieś kryjówkę ... - powiedział.
5. - Gdyby tu był diabeł, zostałyby na piasku ślady racic. A to są ślady ...

8. ... draśnięty strzałą Siwek stanął dęba, a następnie rzucił się spłoszony do ucieczki pociągając lejcami za sobą chłopca.
9. W ślad za strzałami zza drzew wyskoczyło ośmiu uzbrojonych mężczyzn i pokrzykując złowrogo zaatakowali kupca i pachołka.

6. Hieronim nie dokończył zdania.
Zza drzew posypały się strzały.
7. Pochylony nad śladami Hieronim
uniknął trafienia, ale ...

 

« Okładka