1. Po południu pościg burgrabiego powrócił do Fromborka, prowadząc odzyskany wóz, konie oraz schwytanego przywódcę zbójeckiej napaści. Ludność wybiegła tłumnie z domostw, a na widok pojmanego padały okrzyki:
- Na szubienicę! – Do lochu go!
2. Kiedy zbrojni przybyli na dziedziniec katedry, Kopernik wyszedł im naprzeciw, popatrzył na przybyłych i jeńca, po czym kładąc dłoń na ramieniu Hieronima rzekł:
- Bądź dzielny, chłopcze, Bóg zabrał ci ojca.
Krwi za dużo stracił, a bez krwi mózg i serce przestają pracować.
Odszedł zanim słońce zajrzało na dziedziniec.
3. Hieronim wybuchnął płaczem i rzucił się w ramiona Kopernika:
- Nie mam już nikogo! Matka umarła mi w czasie zarazy, a teraz tatko…
- Zostaniesz przy mnie, synu – powiedział Kopernik. – Może będę umiał zastąpić ci ojca.
4. Kopernik przywołał swego sługę, Wojciecha:
- Wojtku, zaprowadź chłopca do kuchni, niech się naje, umyje, przyodziewek mu jakiś daj, a potem uszykuj mu posłanie w mojej wieży.
5. – Dobrze trafiłeś. Jego wielebność Mikołaj Kopernik dobry pan i uczony. Zna się na wszystkim. Na leczeniu i gwiazdach. Całe noce nie śpi tylko gwiazdy liczy. A ksiąg to ma więcej niż niejeden bogacz koni. A i sam pisze jedną.
6. Minęło parę dni. Ojca Hieronima pochowano na fromborskim cmentarzu, a jeńca odesłano do wielkiego mistrza Zakonu Krzyżackiego, wraz z listem protestacyjnym jako żywy dowód rzeczowy. Wielki mistrz wyśmiał polskich posłów tłumacząc wykrętnie, że rozbojów dokonują nieznani Zakonowi ludzie. Jeńca zatrzymał, obiecując przykładnie ukarać, jako że z jego terenów pochodził.

9. Pewnego wieczoru Kopernik zwrócił się do Hieronima:
- No, nareszcie się wypogodziło. Będziemy mogli dziś w nocy prowadzić obserwacje nieba.

7. Hieronim powoli przyzwyczaił się do życia w murach obronnych katedry. Wstawał jak wszyscy skoro świt, czyścił i poił Siwka, nosił drwa do kuchni, jeździł na wieś po prowiant, a czasem na polowanie. Najbardziej jednak lubił patrzeć, jak się rycerze ćwiczyli w wojskowym rzemiośle.
8. Hieronim sam nie mógł jeszcze naciągnąć kuszy, ale kiedy mu ją podano napiętą, oko miał tak dobre, że trafiał strzałą w sam środek tarczy.
« część 3)