1. W grudniu 1519 r. Kopernik udał się do Torunia. Rad był posłuchać obrad sejmu, a przy okazji odwiedzić rodzinne strony. Już z daleka można było poznać, że to potężny i zasobny gród. Wieże kościołów, baszty i dachy mieszczańskich kamienic strzeliście wznosiły się ponad obronnymi murami. Przy wiślanym brzegu gromadziły się liczne statki i obładowane tratwy zdążające do Gdańska lub Krakowa. |
||
2. Oto ulica Św. Anny. To jest dom, gdzie się urodziłem 19 lutego 1473 r. Hoo! To były czasy! Więcej siedziałem nad Wisłą niż w domu. Kiedy miałem 7 lat, rodzice przenieśli się na Rynek, do innego domu, a potem przyszło morowe powietrze i zmarł mój ojciec. Wziął mnie na wychowanie wuj, Łukasz Watzenrode. | 3. Potem zaprowadził Kopernik Hieronima na wieżę ratusza. - Ależ tu murowanych domów! – nie mógł wyjść z podziwu Hieronim. Kopernik pokazywał mu co piękniejsze budynki. - Tam jest kościół Św. Jana, gdzie zostałem ochrzczony, a za nim była moja szkoła, do której chodziłem z bratem Andrzejem. Ileśmy tam rózeg dostali, strach pomyśleć… |
4. Teraz, Hieronimku, pójdę przysłuchiwać się obradom sejmowym, a ty połaź sobie jeszcze po mieście i napatrz się do woli nim mrok zapadnie. | 5. Hieronim chodził po rynku jak urzeczony. Było na co patrzeć. Przed domami rozłożyli swoje kramy zielarze, siodlarze, rybacy, kupcy z dalekich krain. Pod pręgierzem ludzie wyzywali związanego złodziejaszka. | 6. Wtem wzrok Hieronima padł na twarz jednego z żebraków. Twarz wydała mu się znajoma. Ruda broda… tej twarzy nie zapomni nigdy. Przecież to krzyżacki przywódca zbójców, który tatkę zranił śmiertelnie. |
7. – Ludzie, to Krzyżak przebrany! Łapcie szpiega! – zawołał i rzucił się na domniemanego żebraka. | 8. Ale żebrak zdzielił Hieronima laską i krzycząc "łapaj złodzieja" – uciekł w zamieszaniu kryjąc się w ciemnych zaułkach. | ||
« część 7) |